Śpiewnik CTK wersja z roku 2010 – wybór subiektywny na podstawie opracowania dh_Suliszy z roku 2008.
Hymn Czarnej Trzynastki
Choć dla innych Trzynastka złowroga
Z wielkim lękiem wszyscy przed nią drżą,
My ją kochamy, tę cyfrę nam drogą,
My kochamy drużynę swą.
Niech o Trzynastce wokoło pieśń rozbrzmiewa
Trzynastakami czujem się w głąb serc
W lilii zdobni kwiat
Przebojem pójdziem w świat
Hej w świat, hej w świat, przebojem w świat
Trzynastak pójdzie chwat.
W czyny wspólne jesteśmy wprzągnięci
A z pieśni naszych jeden skalny złom,
Jednym duchem do głębi przejęci
Przetrwamy burze i każdy grom.
Na służbie Prawdy wartę wciąż pełnimy
I w imię Dobra życie płynie nam.
Gdzie Prawdy ujrzym znak
Tam drogi naszej szlak
Hej szlak, hej szlak, jedyny szlak,
Gdzie Prawdy ujrzym znak.
Słowa:
I zwrotka (1930) – Stanisław Stanek
II zwrotka – Antoni Wasilewski
Melodia Marsylianki
Modlitwa Harcerska
O panie Boże, Ojcze nasz, a d a
W opiece swej nas miej, E E7 a E
Harcerskich serc Ty drgnienia znasz,
Nam pomóc zawsze chciej.
Wszak Ciebie i Ojczyznę E a
Miłując chcemy żyć F C d E
Harcerskim prawom w życia dniach a d a
Wiernymi zawsze być E a
Przed nami jest otwarty świat,
A na nim tyle dróg,
Wszak wiele ścieżek kusi nas
Lecz dla nas tylko Bóg
Szturmówka CTK
Ciemną nocą maszerujem
Wiatr do marszu śpiewa nam
Ze zmęczenia nóg nie czujem
Ale żyjem jak Bóg sam.
Ref.
Bo w Trzynastce są chłopy morowe
lecz “Łaziki” zawsze wiodą prym
na najgorsze są zawsze gotowe
Kto się uparł, do diabła z nim.
Przez Ojcowa idziem jary
Ciemną nocą szumi las
Choćby ujrzał cię czort stary
Wcale nie przeraża nas.
Ref.
Bo w Trzynastce…
Niespodzianie gra pepesza
Świszczą kule jak rój os
My nie wiemy co ucieczka
W ręku Boga jest nasz los.
Ref.
Bo w Trzynastce…
Drużynowy ciągle prawi
Harcerz – rycerz, Harcerz zuch!
Myśmy świata są ciekawi
A więc w świecie robim ruch.
Ref.
Bo w Trzynastce…
Biały Dom
Przy drodze stoi biały dom, biały dom
W okienku błyszczą ranne zorze
A młode dziewczę nuci ton, nuci ton
Serdecznie wzdycha: o mój Boże
Przy drodze kwitną krzaki róż, krzaki róż
Trzynastka rusza w pole już, w pole już.
Marsz, marsz Wodzisław na czele, na czele
Bronić będziemy swego kraju
Dzielnych Trzynastaków wiele, jest wiele
Do boju idą jak do raju
Choć w obcej ziemi spoczniemy, spoczniemy
To kraj nasz cały zbawimy, zbawimy.
Czarne Chusty
Poprzez góry i doliny idzie wiara, hej!
Czarne chusty – to Trzynastka – dziś na wycieczkę
Idzie wiara z cichą pieśnią, którą niesie wiatr
Tra-ta-ta-ta-ta-ta – harcerska trąbka gra.
Ref.
Bo to jest nasza harcerska piosenka
Tak po naszemu, bez byle jakich słów
piosenkę tę na zawsze się pamięta
Za dziesięć lat przypomnisz sobie znów,
Że była taka harcerska piosenka
Tak po naszemu, bez byle jakich słów
piosenkę tę na zawsze się pamięta
Hej nasza harcerska to piosenka!
Pot się leje, plecak grzeje, wiatr wyciska łzy
Ale my Trzynastka przecież, więc zaśpiewajmy
Tę piosenkę, tę jedyną, którą niesie wiatr
Tra-ta-ta-ta-ta-ta – harcerska trąbka gra.
Ref.
Bo to jest…
Ojczyzna
Kraina srebrnych brzóz
Żeremia bobrów
Głosi potężny ryk
Wiatr niesie w dal
Błękit jezior, groza skał
To jest ojczyzna ma
(Bum di di di bum bum bum)
Srebrna toń lasu
Słońce w dolinach
Kiedy zobaczę znów
Wierzchołki gór
Błękit jezior…
Może powrócę tam
Zbuduję wigwam
Gdzie rzeki bystry nurt
Urwisty brzeg
Błękit jezior…
Harcerska dola
Z miejsca na miejsce, z wiatrem wtór
Od Dniestru fal z tatrzańskich gór
Wszędzie nas pędzi, wszędzie gna
Harcerska dola radosna
Nasza pogoda jasny wzrok
Niechaj rozjaśnia ludziom mrok
Niechaj i innym szczęście da
Harcerska dola radosna
Nam trud niestraszny, ani znój
Bo myśmy złu wydali bój
I z nim do walki wciąż nas gna
Harcerska dola radosna
Jambore
Ze wszystkich krajów i narodów
Ze wszystkich świata stron i ras
Na jambo spłynął potok młody
Na jambo młody szumi las
Synowie puszczy i przygody
Podają sobie bratnią dłoń
Zewsząd zeszliśmy tu na gody
Po szczęścia i radości plon
O jambore, o jambore, o jambore, o jambore
Jak dobrze nam i jak radośnie
O jambore, o jambore, o jambore, o jambore
Radosnym echem niechaj przestrzeń brzmi
Do wszystkich krajów i narodów
Stąd żagiew weźmie każdy z nas
Roznieci zapał w sercach młodych
Tą pieśnią w blasku jasnych gwiazd
Nie będzie różnic wśród narodów
Granicę zbudujemy z serc
Spleciony łańcuch ramion młodych
Starczy za sto milionów twierdz
O jambore…
Gdy szedłem raz od Warty…
Gdy szedłem raz od Warty, sam jeden w ciemną noc
Stał o swą broń oparty wielkopolski harcerz – brat
Ty młody skaucie powiedz nam
Co robisz tu tak późno sam
Ja stoję dla Ojczyzny mej
Ojczyzno moja żyj!
Co robisz tu tak późno sam, sam jeden w ciemną noc
Na niebie cudne gwiazdy lśnią, promienista jest ich moc
Gdy wspomnę o rodzinie mej
I o mej lubej kochanej
Ja stoję dla Ojczyzny mej
Ojczyzno moja żyj!
Wiklina
Mocno pachnie podmokła wiklina a d a
Mgła, mgła, mgła E a
W krąg bezdroża, śladu drogi nie ma a A7 d
Schyłek dnia G C
Lecz to nic naprzód idź E
Nie martw się a
Jutro będzie lepiej wstanie nowy dzień d G C / a
I choć czasem jest nielekko | x2 d a
Przecież warto być harcerką | E A7 / a
Przez zamiecie i burze
Przez zamiecie i burze a
Przejdę w szarym mundurze C
Tylko stopień się zmieni i sznur d a
Na rękawie zagości kilka nowych sprawności | x2 a A7 d a
A w pionierkach przybędzie nam dziur | E a
Czas podkładkę podłoży
Złote liście pomnoży
Tylko krzyż pozostanie ten sam
Zżółkną w naszej kronice śnieżnobiałe stronice | x2
Fotografie wyłuska ktoś z ram |
Za lat pięć albo dziesięć
Lub za dwudziestolecie
Za ćwierć wieku a może za pół
Posiekany przez deszcze ciągle trwać będzie jeszcze | x2
Ten proporzec harcerski nasz znój |
Nasz polski lesie
Nasz polski lesie dlaczego tak kochamy ciebie a E
Bo w twoim wnętrzu czujemy się jakby u siebie a
Pod twoim skrzydłem, na wroga swego szykujemy broń A7 d
A z głębi lasów, z naszych szałasów a
Pieśń zemsty płynie w dal E7 a
Przyjdzie kiedyś odwetu czas
Wtedy wir walki porwie las
Wtedy będą nam steny grały
Będą się serca rwały, wtedy opuścim las
Wolności zabłyśnie nam jutrzenka
popłynie w dal piosenka, w szeroki świat
Niech partyzanckiej pieśni wróg usłyszy słowa
Niech wie, ze jest to serc i dusz naszych rozmowa
Steny, bergmany co w głębi lasu już czekają nas
A gdy zagrają, wolność nam dają
I będzie spokój dusz
Przyjdzie kiedyś…
Ballada rajdowa
Właśnie tu na tej ziemi młody harcerz meldował G D
Swą gotowość umierać za Polskę C G
Tak jak ty niesiesz plecak on niósł w ręku karabin, G D
W sercu miłość, nadzieję i troskę C G
Może tu w Nowej Słupi, w Daleszycach, Bielicach G D
Brzozowymi krzyżami znaczonych C G
Swą dziewczynę pożegnał, nic nie wiedząc, że tylko G D
Kilka dni życia mu przeznaczonych C G
Naszej ziemi śpiewamy, ziemi pokłon składamy G D
Taki prosty, serdeczny, harcerski C G
Niechaj echo poniesie tę balladę rajdową G D
W nowe jutro i przyszłość nową C G
Na pomniku wyryto, że 16 miał wiosen
Że był śmiały, odważny, radosny
Kiedy padał płakała cała puszcza jodłowa,
Nie doczekał czekanej tak wiosny
I choć on nie doczekał, to nie zginął tak sobie
Przetarł szlak, którym dzisiaj wędrujesz
Kiedy tak przy ognisku, śpiewasz balladę
Tak jak on w sercu ojczyznę czujesz
Naszej ziemi…
Druh
Wieje wiatr i szumią lasy a d / h e
A my tu w obozie naszym G C E / A D Fis
Wokół ciemność, głód i chłód a d / h e
A tuz obok siedzi druh E a / Fis h
Druhu, druhu fajny zastęp masz
Z tobą druhu poprzez świat pójdziemy
Uśmiech twój załagodzi ból
I chłód, i mróz, i wiatr
Gdy nadejdzie taka chwila
J rozstania przyjdzie czas
Z oczu naszych łzy popłyną
I zatopią obóz nasz
Druhu, druhu…
Może się już nie spotkamy
Lecz wspomnienia będą trwały
Będziesz mile wspominany
Ukochany druhu nasz
Druhu, druhu…
Zakochany Księżyc
Czasem gdy niebo jest pogodne
Stoję na warcie sam
Patrzę na księżyc, a księżyc na mnie
I jakoś smutno nam
Zakochany księżyc błąka się po niebie
Pewnie go coś gnębi, gnębi tak jak mnie
Ja mam powód prosty smutno mi bez ciebie
A księżyc licho go wie czy on się kocha czy nie
(Może tak, może nie, jemu też należy się…)
Często towarzyszy mej niedoli
Często odwiedza mnie
Pewnie on wyczuł, że mnie coś boli
I tak pocieszyć chce
Zakochany księżyc…
Czuje w księżycu coś bliskiego
Lecz ja go dobrze znam
On do mnie tęskni, a ja do niego
I razem dobrze nam
Szara Harcerka
Czy to noc, czy to dzień
chodzi za mną twój cień
O krakowska harcereczko ma
Kwitną róże i bzy, a w oczętach twych łzy
I spokoju nie dajesz mi ty (dziewczyno)
Szara harcerko, smutne twe oczy
Patrzą, i nie widzą mnie
Ognisko płonie, skry się migocą
I dniem i nocą czas mknie
Czy pamiętasz te dni
Ja na warcie i ty
Ciemny lesie, przyjacielu nasz
Cały obóz już śpi, tylko cień sosny drży
Czuwaj zaśnij w mym sercu i ty (dziewczyno)
Szara harcerko…
Gdy odjadę już stąd
I zobaczę swój dom
Wspomnę obóz i wspólne nasze dni
Może za kilka lat, znowu spotkamy się
Będzie obóz i warta i ty (dziewczyno)
Szara harcerko…
Biegłaś zboczem… (Sosna)
Biegłaś zboczem brązowo – zielona a d
Miedzią słońca i trawy zielenią G C E
Biegłaś zboczem strumienia spragniona a d
Twoje włosy targał górski wiatr E a
d G C a d E a
Zanurzyłaś swe dłonie w potoku
Który głazy w poszumie omijał
Burza kropel w srebrzystej pogoni
Obraz twój porwała wartko w dal
I wracałaś do góry powoli
Zielonością i brązem strzelista
Gdy cię wchłaniał cień lasu znajomy
Znów twe włosy sosno targał wiatr
W góry
Jedni wolą morza i jeziora wody
Wożą ich po kraju ciężkie samochody
A my bierzemy swoich groszy parę
Plecak trampki i gitarę
No i w góry
Nie z Orbisem ale w góry
Gdzie góralki i górale pędzą żywot swój
A owce na hali be be, be be be
Jasiu idzie z Kasią bo Kasia żarcie ma
Kasia idzie z Jasiem bo Jasiu dobrze pcha
Pod górę w góry
Nie z Orbisem…
Siedział sobie dzięcioł siedział na sośnie
A my spoglądamy na niego żałośnie
No bo człowiek nie jadł nic od rana
Zjadł by nawet całego barana no i w góry
Nie z Orbisem…
A kiedy ci zimno czasem pośród nocy
No bo zapomniałeś jedenastu kocu
Nie rób (wtedy) takiej głupiej miny
Zabierz plecak idź spać do dziewczyny
No i w góry
Nie z Orbisem…
Jak dobrze nam…
Jak dobrze nam zdobywać góry
I młodą piersią wchłaniać wiatr
Prężnymi stopy deptać chmury
I palce ranić ostrzem Tatr
Mieć w uszach szum
Strumieni śpiew
A w żyłach roztętnioną krew
Hejże hej, hejże hej, hejże ha
Żyjmy więc póki czas
Bo kto wie bo kto zna
Kiedy znowu ujrzę was
Jak dobrze nam głęboką nocą
Wędrować jasną wstęgą szos
Patrzeć jak gwiazdy niebo złocą
I czekać co przyniesie los
Mieć w uszach…
Jak dobrze nam po górskich szczytach
Wracać w doliny w progi swe
Przyjaciół jasne twarze witać
O młoda duszo raduj się
Mieć w uszach…
Bracia Skauci
Bracia skauci dosyć kurzu C G
Dosyć kurzu łykać nam G C
Trzeba spieszyć nam do lasu | bis C7 F
By wypocząć trochę tam | C G C
W lesie cudne drzew korony
Wnet zanucą piosnkę swą
Na co naszych trąbek tony | bis
Odpowiedzą pobudką |
W lesie cudna jest polana
hufiec rozkaz stanąć ma
Wnet ogniska rozpalamy | bis
A jest ich czterdzieści dwa (i pół) |
Nie marnujmy bracia chwili
Pijmy tego lasu czar
Jasnych chwil jest tak niewiele | bis
I tych później będzie żal |
Pod żaglami Zawiszy
Pod żaglami Zawiszy
Życie płynie jak w bajce
Czy to w sztormie czy ciszy
Czy w noc ciemną dzień jasny
Białe żagle na masztach
To jest widok mocarnych
W sercu radość i duma
To Zawisza nasz Czarny
Chociaż grot ma dwa refy
Fala pokład zalewa
To załoga Zawiszy
Czuje wtedy, że pływa
Więc popłyńmy raz jeszcze
W tę dal siną bez końca
Aby użyć swobody
Wiatru, morza i słońca
Gniezno
Nad Gnieznem zapada już zmrok a E
Cień warty w oddali się snuje a
Znużeni rycerze zapadli w sen d
Snu Polan sam książe pilnuje E a
Czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuwaj – czuj! a d G E E7
Bitwa już, bitwa już wojowie idą w bój. a E E7 a
Odwieczni Polaków wrogowie
Pokornie schylili swe głowy
Lecz Chrobry i jego drużyna
Do boju są zawsze gotowi
Czuwaj…
Wódz Polan jest dzielny i śmiały
Niedarmo go Chrobrym zwą
Zjednoczył ziemię pod jednym berłem
Z drużyną pilnuje jej swą
Czuwaj…
Skaut
Czort niesie po lesie a E
Skauta bez buta a E7
Bo skaut ubogi a E
Włożył sobie trep na nogi E7 A7
Hej laski błyskają, a trepeczki stukają d a
Hej wesołe szczęsne życie skauta bez buta E a A7
Hej laski błyskają, a trepeczki stukają
Hej wesołe, szczęsne życie skauta
Skaucie, skaucie
Co ty masz w tym bucie
Ej dziury, same dziury
Od podeszwy, aż do góry
Hej laski…
Skautki, skautki
Biegną do swej budki
Bo w budce się chowa
Nasza druhna drużynowa
Hej laski…
A życie, jak życie
Rozmaicie się plecie
Raz biegnie w pojedynkę
Innym razem zaś w duecie
Hej laski…
Gdy trąbka zagrała
Bieży do niej chmara cała
Czy długi, czy krótki
Każdy bieży do swej budki
Hej laski …
My Cyganie
My Cyganie co pędzimy z wiatrem C G
My Cyganie znamy cały świat. a e
My Cyganie wszystkim gramy a e
A śpiewamy sobie tak: H7 e E
Ory, ory szabadabada amore | C G
Hej amore szabadabada. | a e
O muriaty, o szagriaty, | a e
Hejda trojka na mienia. | 2x H7 e E / –
Kiedy tańczę, niebo tańczy ze mną.
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr.
Zamknę oczy, liście więdną.
Kiedy milknę, milczy świat.
Ory, ory …
Gdy śpiewamy, słucha cala ziemia.
Gdy śpiewamy, słucha każdy rad.
Niechaj każdy z nami śpiewa.
Niech rozbrzmiewa piosnka ta.
Będzie prościej, będzie jaśniej
Całą radość damy wam.
Będzie prościej, będzie jaśniej
Gdy zaśpiewa każdy z was.
Hej Sokoły (Ukraina)
Hej tam, gdzieś znad Czarnej Wody a
Siada na koń Ułan młody E E7
Czule żegna się z dziewczyną a
Jeszcze czulej z Ukrainą E7 a G/ 7
Hej, hej, hej sokoły C
Omijajcie góry, lasy, pola, doły G G7
Dzwoń dzwoń, dzwoń dzwoneczku a
Mój stepowy skowroneczku E7 a G/ 7
Hej, …
Mój stepowy dzwoń dzwoń, dzwoń E7 a E7 a
Pięknych dziewcząt jest niemało
Lecz najwięcej w Ukrainie
Tam me serce pozostało
Przy kochanej mej dziewczynie
Ona jedna tam została
Przepióreczka moja mała
A ja tutaj w obcej stronie
Dniem i nocą tęsknię do niej
Żal, żal za dziewczyna
Za zieloną Ukraina
Żal, żal, serce płacze
Że jej więcej nie zobaczę
Wina, wina, wina dajcie
A jak umrę pochowajcie
Na zielonej Ukrainie
Przy kochanej mej dziewczynie
Hej, hej, hej junacy
omijajcie ochotnicze hufce pracy
omijajcie PeGRy, tam roboty od cholery
Gawędziarze
Takie zwykle, takie małe, a D e
Tutaj maja wielka wagę, e D e
Wykrzykniki kolorowe, D e
Wyglądają wciąż jak nowe. D e
Gawędziarze, gawędziarze, D e
Odgrzebują stare sprawy, D e
Przy ognisku i przy kawie D e
Nieciekawe i ciekawe. D e
O tym jak kiedyś w górach na pomoc ktoś wołał głośno, e D e
O tym jak na Mazurach ktoś złamał wiosło, D e
O tym, jak patyk trzasnął, gdy wiatr za mocno dmuchał G D a e
I chyba każdy już zasnął tylko autor słuchał. G D a e
Oczy szerzej się otworzą,
I przypomną, i pomarzą.
Oni już nie maja czas
Ale dzieciom się przydarza.
Opowieści, opowieści,
Takie tanie, no bo własne,
Przysłuchują się, a jeśli
Przesadziłeś coś, nie zasną.
O tym jak …
Czarne oczy
Gdybym miał gitarę a
To bym na niej grał E a A7
Opowiedziałbym o swej miłości | d a
Którą przeżyłem sam | 2x E7 a A7 /
A wszystko te czarne oczy a
Gdybym ja je miał E a A7
Za te czarne, cudne oczęta | d a
Serce, dusze bym dal | 2x E A7 /
Fajki ja nie pale
Wódki nie pije
Ale z żalu, z żalu wielkiego
Ledwie co żyje
A wszystko te czarne oczy…
Ludzie mówią głupi,
Po cos ty ja brał
Po cos to dziewczę czarne, figlarne
Mocno pokochał
A wszystko te czarne oczy…
Znak A7/ oznacza, iż za pierwszym powtórzeniem
gramy A7, za drugim nie.
Jak (Cudne manowce)
Jak po nocnym niebie sunące C G
Białe obłoki nad lasem F C
Jak na szyi wędrowca apaszka d
Szamotana wiatrem C (G)
Jak wyciągnięte tam powyżej C G
Gwiaździste ramiona wasze F C
A tu są nasze, a tu są nasze. d F C G
Jak suchy szloch w te dżdżystą noc C G
Jak winny czy niewinny sumienia wyrzut F C
że się żyje, gdy umarło tylu, tylu, tylu d F C (G)
jak suchy szloch w te dżdżystą noc
jak liżąc rany celnie zadane
Jak lepić serca w proch potrzaskane.
Jak suchy szloch w te dżdżystą noc C G
Pudowy kamień, pudowy kamień F C
Ja na nim stanę, on na mnie stanie d F
On na mnie stanie, spod niego wstanę C C
Jak suchy szloch w te dżdżystą noc C G
Jak złota kula nad wodami F C
Jak świt pod spuchniętymi powiekami. d F C
Jak zorze mile śliczne polany C G
Jak słońca pierś, jak garb swój nieść F C
Jak do was siostry mgławicowe d F
Ten zawodzący śpiew C G
Jak biec do końca, potem odpoczniesz C G
Potem odpoczniesz, cudne manowce F C
Cudne manowce, cudne, cudne manowce d F
Mury
L. Llach
tłum: J. Kaczmarski
On natchniony i młody był e H7 e
Ich nie policzyłby nikt H7
On im dodawał pieśnią sil C H7 C
Śpiewał, ze blisko już świt H7
Świec tysiące palili mu H7 e
Znad głów unosił się dym H7
Śpiewał, ze czas, by runął mur C H7 C
Oni śpiewali wraz z nim H7 e
Wyrwij murom zebu krat H7
Zerwij kajdany, połam bat H7
A mury runa, runa, runa a e
I pogrzebie stary świat! H7 e
Wkrótce na pamięć znali pieśń
I sama melodia bez słów
Niosła ze sobą stara treść
Dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec, klaskali w rytm
Jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch, zwlekał świt
On wciąż śpiewał i grał
Wyrwij murom…
Aż zobaczyli ilu ich
Poczuli sile i czas,
I z pieśnią, ze już blisko świt
Szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk
Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz największy wróg!
A śpiewak także był sam
Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg.
Krajka
Chorałem dzwonków dzień rozkwita, a d E7
Jeszcze od rosy rzęsy ciężkie, a F G
We mgle turkoce pierwsza bryka C d
Słońce wyrusza na włóczęgę E E7
Drogą pylista, drogą krętą,
Jak kolorowa panny krajka
Lato się toczy ku stodołom
Będzie tańczyć walca –
A ja mam swą gitarę, a G
Spodnie wytarte i buty stare, C a
Wiatry niosą mnie hej hej hej d F7+ E E7
A ja mam swą gitarę,
Spodnie podarte i buty stare,
Wiatry niosą mnie … E a
Schrypnięte skrzypki stroją świerszcze,
Żuraw się wsparł o cembrowinę,
Wiele nanosi wody jeszcze,
Wielu się ludzi jej napije
Drogą pylistą…
A ja mam swa gitarę…
Hej Przyjaciele
P. Kasperczyk
Tam dokąd chciałem już nie dojdę C G
Szkoda zdzierać nóg… F C
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres. C G F C
Wy pójdziecie inna droga – zostawicie mnie, C G F C
Odejdziecie – sam zostanę na rozstaju dróg. C G F C
Hej przyjaciele – zostańcie ze mną C G F C
Przecież wszystko to co miałem oddałem wam. C G F C
Hej przyjaciele – choć chwile jedna C G F C
Znowu życie mi nie wyszło, znowu będę sam. C G F C
Znów spóźniłem się na pociąg – i odjechał już
Tylko jego mglisty koniec zamajaczył mi.
Stoję smutny na peronie z ta walizka jedna
Tak, jak człowiek który zgubił od domu swego klucz.
Hej, przyjaciele…
Tam dokąd chciałem już nie dojdę
Szkoda zdzierać nóg…
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inna droga – zostawicie mnie,
Zamazanych drogowskazów nie odczytam już.
Hej, przyjaciele…
Lato z ptakami odchodzi
Lato z ptakami odchodzi, a C d C
Wiatr skręca liście w warkocze. d C E a
Dywanem zaściela szlaki, a C d C
Szkarłaty wiesza na zboczach. d C E7 a
Przyobleka niebo w kolory, G d G
Liści złoto, buków purpurę. C E
Pale w ogniu letnie wspomnienia, G d G
Idę wymachując kosturem. C E
Idę w górach(góry) cieszyć się życiem. d G
Oddać dłoniom halnego włosy. C a
W szelest liści wsłuchać się pragnę, d E7
W odlatujących ptaków glosy. a A7
Idę w górach(góry)…
W odlatujących ptaków glosy. a E7 a
Słony smak czuje w ustach,
Dzień spracowany ucieka.
Anioł zapala gwiazdy,
Oświetla drogę człowieka.
Już niedługo rozpalę ogień
Na rozległej górskiej polanie.
Już niedługo szałas zielony
Wśród dostojnych buków powstanie.
Idę w górach(góry) cieszyć się życiem…
Majster Bieda
Skąd przychodził, kto go znał,
kto mu rękę podał kiedy.
Nad rowem siadał, wyjmował chleb,
serem przekładał i dzielił się z psem.
Tyle wszystkiego co z sobą miał – Majster Bieda.
Czapkę z głowy ściągał,
gdy wiatr gałęzie chylił drzewom.
Śmiał się do słońca, śpiewał do gwiazd,
drogę bez końca co przed nim szła
Znał, jak pięć palców, jak szeląg zły – Majster Bieda.
Nikt nie pytał skąd się wziął,
gdy do ognia się przysiadał.
Wtulał się w krąg ciepła, jak w kożuch,
znużony drogą wędrowiec boży,
Zasypiał długo gapiąc się w mrok – Majster Bieda.
Aż nastąpił taki rok. Smutny rok, tak widać trzeba.
Nie przyszedł Bieda z zieloną wiosną,
miejsce gdzie siadał zielskiem zarosło.
I choć nie jeden wytężał wzrok,
choć lato pustym gościńcem przeszło,
Z rudymi liśćmi, z jesieni schedą,
z wiatrem niesiony odpłynął w przeszłość – Majster Bieda.
C F C C7 F G / C G e a / d F G7 C //
Zielony płomień
W dąbrowy gęstym listowiu błyska zielona skra, a G a G7 C E a
Trzepoce z wiatrem jak płomień mundur harcerski nasz. a G a G7 C G7 C
Czapka troszeczkę na bakier, dusza rogata w niej. C G7 a G7 C G7 E
Wiatr polny w uszach i ptaki w pachnących włosach drzew… a G a G7 C E a
Tam, gdzie się kończy horyzont leży nieznany ląd
Ziemia jest trochę garbata więc go nie widać stąd
Kreską przebiega błękitną, strzępioną pasmem gór.
Wędrują ku tej granicy białe okręty chmur…
Gdzie niskie niebo usypia na rosochatych pniach.
Gdziekolwiek namiot rozbijesz będzie kraina ta…
Zieleń o zmroku wilgotna z niebieską plamką dnia.
Cisza jak gwiazda ogromna w grzywie złocistych traw…
W dąbrowy gęstym listowiu błyska zielona skra,
Trzepoce z wiatrem jak płomień mundur harcerski nasz.
Czapka troszeczkę na bakier, dusza rogata w niej.
Za uchem polny masz kwiatek, w duszy rogatej lżej…
a E a E a E a E/ a E a E a E C/ C F C F C F C E /a E a E a E a /
Bieszczady
Tu w dolinach wstaje mgłą wilgotny dzień, e a / h e
szczyty ogniem płoną, stoki kryje cień… D7 G H7 / A7 D Fis7
Mokre rosą trawy wypatrują dnia, ciepła, e a / h e
które pierwszy słońca promień da… D7 G H7 / A7 D Fis7
Cicho potok gada, gwarzy pośród skał G C D G / D G A D
o tym deszczu co z chmury trochę wody dał. G C D7 G / D G A7 D
Świerki zapatrzone w horyzontu kres
głowy pragną wysoko, jak najwyżej wznieść.
Tęczą kwiatów barwny połoniny łan.
Słońcem wypełniony jagodowy dzban.
Pachnie świeżym sianem pokos pysznych traw.
Owiec dzwoneczkami cisza niebu gra…
Cicho potok gada, gwarzy pośród skał
o tym deszczu co z chmury trochę wody dał.
Świerki zapatrzone w horyzontu kres
głowy pragną wysoko, jak najwyżej wznieść.
Serenadą świerszczy, kaskadami gwiazd
noc w zadumie kroczy mroku ścieląc płaszcz.
Wielkim Wozem księżyc rusza na swój szlak,
półzłocistym sierpem gasi lampy dnia…
Cicho potok gada, gwarzy pośród skał
o tym deszczu co z chmury trochę wody dał.
Świerki zapatrzone w horyzontu kres
głowy pragną wysoko, jak najwyżej wznieść.
Zielony mundur
Dawno minął czas dziecięcych zabaw, G e C D
z krótkich spodni już wyrósł każdy z nas; G e C D
Chciałbyś jeszcze zrobić komuś jakiś kawał, G e C D
lecz coś Ci odpowie – ile masz już lat… G e C D
Znów pewnie wysłuchasz zbyt długie kazanie: G e C D
o zdrowiu, o książkach – pomyśleć strach. G e C D
O piciu, paleniu i złym zachowaniu posłuchasz, G e C D
pomyślisz i westchniesz tak… G e C D D7
Ach, jak chciałbym znów zielony mundur mieć i plecak swój… GeCDGeCDGeCDGeCD
Byłeś jeszcze zuchem, gdy dostałeś mundur, trochę później plecak – minął czasu szmat.
Patrzysz – w kącie szafy. Cóż to? Ale heca ! To Twój stary mundur, obraz tamtych lat…
Gdy szedłeś przed siebie ze swoim plecakiem, Twą drogę wyznaczał kolorowy szlak.
Z przygodą, piosenką i czapką na bakier odkrywał wciąż będziesz jakiś nowy świat
Ach, jak chciałbym znów zielony mundur mieć i plecak swój…
Nie ma na co czekać, nie ma co rozważać. Po co dłużej zwlekać? Jaki problem masz?
Ty wciąż jesteś młody – to świat się postarzał. Zrozumiesz to wszystko, gdy zatrzymasz czas.
I pójdziesz przed siebie ze swoim plecakiem, Twą drogę wyznaczy kolorowy szlak.
Z przygodą, piosenką i czapką na bakier odkrywał wciąż będziesz jakiś nowy świat.
Płonie ognisko i szumią knieje…
Płonie ognisko i szumią knieje, drużynowy siadł wśród nas. a E a E a
Opowiada starodawne dzieje, bohaterski wskrzesza czas… E a E a E
O rycerstwie spod kresowych stanic I x2 C E
o obrońcach naszych, polskich granic… I E7 a E
A ponad nami wiatr szumny wieje I a E a
i dębowy huczy las.. I E a / E
Już do odwrotu głos trąbki wzywa – alarmują ze wszech stron.
Wstaje wiara w ordynku szczęśliwa, serca biją zgodny ton…
Każda twarz się uniesieniem płoni.
Każdy laskę krzepko dzierży w dłoni,
A z młodzieńczej się piersi wyrywa
– pieśń potężna, pieśń jak dzwon…
Krajobrazy
Już zaszedł nad doliną złocisty słońca krąg. G e C D
Odgłosy ciche płyną z zielonych pól i łąk. G e C D
Dalekie ludzkie głosy, daleki słychać śpiew G e C D
I szelest kropel rosy po drżących liściach drzew… G e C D
Posłuchaj w ciszy ognia i w koło spójrz G e C D
– wieczorne krajobrazy czas zabiera. G e C D
Wędrowcze stron dalekich zamknij nasz krąg G e C D
– już dopalają się ostatnie drewna… G e C D
Promieni gra czerwona topnieje w sinej mgle
A świeży zapach siana skoszona łąka śle.
Wraz z wonią polnych kwiatów, z gasnącym brzaskiem zórz
Poezja krajobrazów w głąb ludzkich spływa dusz…
Posłuchaj w ciszy ognia i w koło spójrz
– wieczorne krajobrazy czas zabiera.
Wędrowcze stron dalekich zamknij nasz krąg
– już dopalają się ostatnie drewna…
W półcieniu kształt olbrzymi podnoszą widma gór.
Zrzucają piękne suknie, wdziewają płaszcze z chmur…
I wiążą swoje skrzydła, podarty kryjąc stok.
Jak senne malowidła powoli toną w mrok…
Posłuchaj w ciszy ognia i w koło spójrz
– wieczorne krajobrazy czas zabiera.
Wędrowcze stron dalekich zamknij nasz krąg
– już dopalają się ostatnie drewna.
Gdy po ćwiczeniach
Gdy po ćwiczeniach wolny mamy czas,
To do kucharza wszyscy idziem wraz.
W ręku maniurki[1] w blasku ognia drżą,
A ty kucharzu pełnij służbę swą.
Od dymu mnie oczy bolą
Ogień ręce pali mi…
Oj ty doloż moja, dolo –
Kucharz gorzkie leje łzy
Każdy woła jeść
Każdy woła jeść
Każdy gdera, poniewiera kucharza cześć
A kucharz biedny, on nie może czekać
Gotując zupę dławi w sercu lęk,
Czy wiara znów nie będzie nań narzekać –
Żebyś zdechł, żebyś zdechł, żebyś zdechł!
[1] “maniurka” to trzynastacki neologizm. Zasłyszane od hm. S. Turczy “Skierki – Kluski”
Pędziwiatr
Idę drogą poprzez świat G D e
Idę tam gdzie hula wiatr G D e
Tam gdzie oczy niosą mnie G D e
Tam gdzie tylko diabeł wie e D e
Idę z moim wiatrem hen G D e
Choć ludziska patrzą źle G D e
Bom ja przecież Pędziwiatr G D e
Dla takiego miejsca brak e D e
A ty wiej, wiej wietrze mój | x2 e D G e
Jam przyjaciel twój | C D e
Na gitarze z wiatrem gram
Czasem ptak wtóruje nam
I choć mija dzień za dniem
Droga nam nie dłuży się
Bratem moim kamień jest
Siostrą napotkany kwiat
Mą miłością droga ta
Która wiedzie mnie przez świat
A ty wiej…
A gdy mi zabraknie sił
I zakończę drogę swą
Ty mój wietrze dalej wiej
Czasem tylko wspomnij mnie
Czasem zawyj w polu gdzieś
Czasem pogłaszcz stary sad
Zanieś ludziom moją pieśń
Która wiedzie mnie przez świat
A ty wiej…
Moi Przyjaciele
Kiedy was nie ma to jakby nagle G e
Zabrakło w moim życiu muzyki a D
Kiedy was nie ma to czas mnie straszy
Że przeminą, że będą chwile
Kiedy was nie ma to jakby niebo
Miało się rozstać na zawsze ze słońcem
Kiedy was nie ma to dosyć mam wszystkiego
I pragnę stąd na zawsze odejść
Moi przyjaciele| x3
Bądźcie zawsze ze mną
Moi przyjaciele| x3
Z wami wiem, że wszystko mogę,
Że wystarczy tylko chcieć
Jak mam wyśpiewać, jak mam dziękować
Jak wytłumaczyć, że bez was mnie nie ma
Przytulam do was moją miłość
I wdzięczność swoją w modlitwę zamieniam
Milion aniołków narysuję
I wszystkie dla was postrącam z nieba
Dom na górze wybuduję
I zagram dla was kiedy trzeba
Moi przyjaciele…
Harcerzem być
Harcerzem być to dobra rzecz D h / C a
Móc śpiewać przy ognisku e A / d G
Z gitarą swoją za pan brat
Rozśpiewać cały świat
Księżyca blask i ognia żar
To rzecz niesamowita
To obraz który dobrze znasz
Do swej melodii z gitar
Gdy słońce zgasi blaski swe
I brzuch napełnisz jadłem
Przy ogniu siądziesz z bratem swym
Nucąc te słowa prawdy
Harcerzem być…
Komendant
Na polanie dogasa ognisko a E
Cisza wokół, srebrzyste lśnią skry E7 a
Księżyc blednie poranek już blisko d
A ty śnisz tęczowe sny a E a
Wśród zygzaków złocistych płomieni G C
Co tak jasno dziś złocą twą twarz G C E
Jawią ci się twe twórcze marzenia a d
Komendancie – wodzu nasz a E a
Nikt ci nie dał złocistych odznaczeń
Taki szary, strzelecki masz strój
Lecz bez odznak, bez szlif i bez znaczeń
Tyś nam wodzem na życia znój
Będą kiedyś te iskry zaklęte
Co tak jasno dziś złocą twą twarz
Opowiadać o tobie legendę
Komendancie – wodzu nasz
Ballada o krzyżowcu
Wolniej, wolniej wstrzymaj konia e
Dokąd pędzisz w stal odziany A
Pewnie tam gdzie błyszczą w dali C
Jeruzalem białe ściany D
Pewnie myślisz, że w świątyni
Zniewolony Pan twój czeka
Abyś przybył go ocalić
Abyś przybył doń z daleka
Wolniej, wolniej wstrzymaj konia
Byłem dzisiaj w Jeruzalem
Przemierzałem puste sale
Pana twego nie widziałem
Pan opuścił święte miasto
Przed minutą, przed godziną
W chłodnym gaju na pustyni
Z Mahometem pije wino
Wolniej, wolniej wstrzymaj konia
Chcesz oblegać Jeruzalem
Strzegą go wysokie wieże
Strzegą go Mahometanie
Pań opuścił święte miasto
Na nic poświecenie twoje
Po co niszczyć białe wieże
Po co ludzi niepokoić
Wolniej, wolniej wstrzymaj konia
Porzuć walkę niepotrzebną
Porzuć miecz i włócznię swoją
I jedź ze mną, i jedź ze mną
Bo gdy szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe
Pożegnanie Liverpoolu
Żegnaj nam dostojny stary porcie A D A
Rzeko Mersey żegnaj nam E
Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii A D A
Byłem tam już nie jeden raz E E7 A
A więc żegnaj mi kochana ma E D A
Za chwilę wypłyniemy w długi rejs E
Ile miesięcy cię nie będę widział, nie wiem sam A D A
Lecz pamiętać zawsze będę cię E7 A
Zaciągnąłem się na herbaciany kliper
Dobry statek choć sławę ma złą
A że kapitanem jest tam stary Burges
Pływającym piekłem wszyscy go zwą
Z kapitanem tym płynę już nie pierwszy raz
Znamy się od wielu, wielu lat
Jeśliś dobrym jest żeglarzem radę sobie dasz
Jeśli nie – toś cholernie wpadł
Żegnaj nam dostojny, stary porcie
Rzeko Mersey żegnaj nam
Wypływamy już na rejs do Kalifornii
Gdy wrócimy opowiemy wam
Bieszczadzki trakt
Kiedy nadejdzie czas zbawi nas ognia blask G D C G
Na polanie gdzie króluje zły D C G
Gwiezdny pył w ogniu tym, łzy wyciśnie nam dym D C G
Tańczą iskry z gwiazdami a my D C G
Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas C D G
Śpiewajmy razem ilu jest tu nas C D G
Choć lata młode szybko płyną wiemy, że C D G e
Nie starzejemy się C D G
W lesie gdzie licho śpi ma przygoda swe drzwi
Chodźmy tam gdzie na ścianie lasu śpią
Oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży
Tylko gwiazdy przyjazne dziś są
Dorzuć do ognia drew, w górę niech płynie śpiew
Wiatr poniesie go w wilgotny świat
Każdy z nas o tym wie, znowu spotkamy się
A połączy nas Bieszczadzki trakt
Pejzaże Harasymowiczowskie
Kiedy stałem w przedświcie a Synaj
Prawdę głosił przez trąby wiatrów
Zasmreczyły się chmury igliwiem
Bure świerki o góry wsparte
I na niebie byłem ja jeden
Plotąc pieśni w warkocze bukowe
I schodziłem na ziemię za kwestą
Przez skrzydlącą się bramę Lackowej
I był Beskid i były słowa, były słowa, słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach rozłożyście złotych
Smagających się wiatrem do krwi
Moje myśli biegały końmi
Po niebieskich mokrych połoninach
I modliłem się złożywszy dłonie do gór
Do Madonny brunatnolicej
A gdy serce kroplami tęsknoty
Jęło padać na góry sine
Czarodziejskim kwiatem paproci
Rozgwieździła się Bukowina
We wtorek w schronisku
Złotym kobiercem wymoszczone góry
Jesień w doliny przyszła dziś nad ranem
Buki czerwienią zabarwiły chmury
Z latem się złotym właśnie pożegnałem
We wtorek w schronisku po sezonie
W doliny wczoraj zszedł ostatni gość
Za oknem plucha, kubek parzy w dłonie
I tej herbaty i tych gór mam dość
Szaruga niebo powoli zasnuwa
Wiatr już gałęzie pootrząsał z liści
Pod wiatr pod górę znowu sam zasuwam
Może w schronisku spotkam kogoś z bliskich
Ludzie tak wiele spraw muszą załatwić
A czas sobie płynie wolno pantha-rei
Do siebie tylko już nie umiem trafić
Kochać to więcej z siebie dać czy mniej
Hymn Czarnej Trzynastki 1
Modlitwa Harcerska 1
Szturmówka CTK 1
Biały Dom 2
Czarne Chusty 2
Ojczyzna 3
Harcerska dola 3
Jambore 4
Gdy szedłem raz od Warty… 4
Wiklina 5
Przez zamiecie i burze 5
Nasz polski lesie 5
Ballada rajdowa 6
Druh 6
Zakochany Księżyc 7
Szara Harcerka 8
Biegłaś zboczem… (Sosna) 8
W góry 9
Jak dobrze nam… 9
Bracia Skauci 10
Pod żaglami Zawiszy 10
Gniezno 11
Skaut 11
My Cyganie 12
Hej Sokoły (Ukraina) 13
Gawędziarze 14
Czarne oczy 14
Jak (Cudne manowce) 15
Mury 15
Krajka 16
Hej Przyjaciele 17
Lato z ptakami odchodzi 18
Majster Bieda 18
Zielony płomień 19
Bieszczady 19
Zielony mundur 20
Płonie ognisko i szumią knieje… 21
Krajobrazy 21
Gdy po ćwiczeniach 22
Pędziwiatr 22
Moi Przyjaciele 23
Harcerzem być 23
Komendant 24
Ballada o krzyżowcu 24
Pożegnanie Liverpoolu 25
Bieszczadzki trakt 26
Pejzaże Harasymowiczowskie 26
We wtorek w schronisku 27